Najnowsze gry z serii Pokemon oficjalnie zostaną zaprezentowane w sobotę 12 października. Myślicie, że nasz kraj będzie musiał na nie czekać w nieskończoność? Nic bardziej mylnego! Gracze nad Wisłą cieszyć się mogą nową grą już od wczoraj.
Pokemony X oraz Y to już szósta generacja tej bardzo udanej serii gier przeznaczonych na konsole przenośne firmy Nintendo. Gry urosły już do miana kultowych i są dla twórców 3DS wręcz żyją złota. I nic dziwnego, bo te tytuły od lat dostarczają graczom z całego świata wielu godzin świetnej zabawy i okazji do rywalizacji z ludźmi z całego świata.
Nowa generacja Pokemonów wnosi sporo zmian do serii, głównie pod względem wizualnym. To pierwsze Pokemony zaprojektowane od początku z myślą o Nintendo 3DS porzucające wsparcie dla poprzedniej generacji handheldów. Sama mechanika gry pozostała niemal taka sama, jak w przypadku wersji Red, Blue i Yellow, które wydane zostały na wiekowego już dziś GameBoy’a.
Zarzucenie wsparcia dla starszego DSi okazało się strzałem w dziesiątkę. Gra wygląda świetnie, a stworki są już w trakcie walki zlepkiem przestrzennych polygonów, a nie płaskich pikseli. Na szczęście zmiany w grafice i ułożeniu opcji nie poszły za daleko; są dodatkiem, a rdzeń gry pozostał ten sam. Kilka miłych udogodnień cieszy. Twórcy jak widać doskonale wiedzą, czego gracze oczekują – przynajmniej tacy jak ja.
A jak to się w ogóle stało, że oficjalna światowa premiera gry jest dopiero w sobotę, a ja cieszę się nią już od wczoraj? Okazało się, że polskie sklepy stanęły po prostu na wysokości zadania. Mimo braku oficjalnej dystrybucji sprzętu i gier Nintendo w naszym kraju, sprzedawcy tacy jak Ultima.pl (pozdrawiam i chwalę z tego.miejsca za świetną obsługę!) zorganizowały grę we własnym zakresie i możemy cieszyć się nią jako jedni z pierwszych na świecie.
Patrząc po sieci zainteresowanie było bardzo duże, nawet w Polsce. W Japonii w ramach preorderów zamówione zostały wszystkie kopie gry przewidziane na ten rynek – ponad milion egzemplarzy. Nowe gry wzbudziły bardzo duże zainteresowanie na całym świecie i nie zdziwię się, jak mimo wieszczonej od lat śmierci handheldów okażą się nie tylko świetnym tytułem, ale też finansowym hitem. Spodziewam się, że ich dostępność na świecie będzie bardzo trudna i dlatego tym bardziej się cieszę, że już wczoraj wieczorem mogłem się zjawić w siedzibie sklepu i grę odebrać osobiście bez żadnych problemów.
Bawię się od wczoraj i jestem zadowolony. Zwłaszcza że dla mnie to nie tylko fajna, wciągająca i wymagająca gra, ale też wehikuł czasu i powrót do młodości i szkoły podstawowej, kiedy to zagrywałem się w pierwszą część serii na GameBoy’u. Dlatego jak dla mnie naprawdę warto Pokemony X lub Y zakupić – zwłaszcza jeśli ktoś w dzieciństwie był fanem serii. O wrażeniach po kilku godzinach gry pisałem już z rana szerzej na łamach Spider’s Web, więc nie będę treści przyklejać, a zainteresowanych zachęcam do kliknięcia w link.
A sam tymczasem wracam trenować!